Takie skarby znalazłam na Kole. Leżały splątane w foliowej reklamówce - sprzedająca zabezpieczała nimi przed stłuczeniem przedwojenną porcelanę.
Zapłaciłam i uciekłam szybko żeby się nie rozmyśliła. I SĄ MOJE!
Okazało się, że to XIX - ny rodzaj leporello; papierowych zabawek - wycinanek. Te znalezione przeze mnie wydane zostały głównie w Niemczech, przez wydawnictwo Braun & Schneider - to samo, które opublikowało Maksa i Moritza.
Obrazki przedstawiające Czerwonego Kapturka są szczególnie ciekawe, choćby z uwagi na butelkę wina widoczną w koszyczku dziewczynki. Zamierzam oprawić je w ramki - bę dą ozdobą mojego nowego o własnego mieszkania.
Nie mogę się doczekać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz